wtorek, 29 września 2009

WSTĘP DO WSTĘPU

Ten blog jest jak najbardziej autentycznym zapisem pobytu za kratą. Czyli w zamknięciu. Zapisem zamknięcia w areszcie śledczym, a konkretnie w krakowskim AŚ przy ulicy Montelupich. Autor, póki co, pisze pod pseudonimem, bo jeszcze nie wie, czy jest w stanie przyjąć na swoje barki ciężar ewentualnej sławy literata. Poza tym liczy na uniewinnienie – w której to sytuacji nie wyklucza kariery polityka, licząc na to, że zdobyte w odosobnieniu doświadczenia, znajomości i odruchy wybitnie mu ją ułatwią.
Opowieść ma, siłą rzeczy, formę dziennika. Dziennika zawierającego w znakomitej większości rzeczy prawdziwe, te dziejące się w moim otoczeniu i w moim wnętrzu, wzbogacone oczywiście odpowiednio sfabularyzowaną formą – toteż niech czytelnicy, którym zdarzyło się być pensjonariuszami takiego zakładu nie zżymają się, że „to wcale nie jest tak”.
Dla mnie to (wciąż) jest „właśnie tak” – tak, jak postanowiłem opisać środowisko nie aż tak bardzo się różniące, wbrew pozorom, od innych skupisk ludzkich jak biura, zakony, koszary czy kolonie (w tym karne), gdzie się – za przeproszeniem – ścierają męskie interesy. A że miejsce to jest pełne paradoksów, absurdów, czy wręcz idiotyzmów, postanowiłem je szczególnie uwypuklić, czyniąc z nich swoisty leitmotiv mojej historii. I wreszcie z humoru postanowiłem sobie wykuć tarczę, która pozwoli mi się obronić przed tym, by po pobycie w jednej instytucji typu zamkniętego nie trafić do innej, tym razem na leczenie.
Spróbujcie więc przeczytać choć jeden epizod – sprawicie mi przyjemność. Pozwalam sobie jednak żywić cichą nadzieję, że przyjemność sprawicie przede wszystkim sobie.

AUTOR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz